niedziela, 20 sierpnia 2017

Wakacje 2017 - Łotwa/Litwa - Dzień trzeci

Tego dnia żegnamy się z Rygą, chętnie tu jeszcze kiedyś wrócimy. Póki co przed nami 400 km do Wilna plus kilka miejsc po drodze.

Lecimy na północny zachód do Jurmały. Radziecki kurort nadmorski. Podobno nie ma tu co oglądać za bardzo ale warto się przejść na plażę. Do Jurmały wjeżdżamy ok 10.00. Przed samym wjazdem trzeba uiścić myto. Albo karta albo 2 euro monetą. Niestety swoje trzeba odstać, ale i tak nie wiele w porównaniu do tego co będzie się działo później. Nasza rada: Jeżeli chcecie tutaj przyjechać to bądźcie rano. Później będą problemy z miejscem do parkowania lub miejscem w pociągu.

Zostawiamy samochód na, o dziwo, darmowym parkingu miejskim i ruszamy w miasto. Plan jest prosty, zerkniemy na te stare domy, przejdziemy się deptakiem a potem wrócimy na plażę. Niestety plan się posypał gdy tylko weszliśmy na plażę zobaczyć jak wygląda. Tak nam się spodobało, że już tutaj zostaliśmy. Co jest takiego fajnego czego nie ma u nas? Wszystko :)

Po pierwsze nie było tłumów ludzi, parawanów i walki o miejsce. Każdy miał go pod dostatkiem.
Po drugie piasek. Mięciutki, aksamitny, drobny.
Po trzecie woda. Ciepła, ponieważ jest bardzo płytko. Żeby się zanurzyć po pachy trzeba iść dobre 100-150 m. Dzięki temu woda się nagrzewa a ludzie rozpraszają na większej powierzchni, dzięki czemu nie trzeba się łokciami rozpychać.
Po czwarte czysta plaża. Ciężko tutaj znaleźć jakiegoś śmiecia w piasku.

Wszystko to sprawiło, że spędziliśmy tam kilka dobrych godzin :)












Na koniec jeszcze fotka z rzeźbą na cześć eposu narodowego: https://pl.wikipedia.org/wiki/L%C4%81%C4%8Dpl%C4%93sis

Ruszamy dalej. Kierunek Wilno, jednak po drodze zahaczymy o jedno bardzo smutne miejsce.

Kaiserwald (KL)

W to miejsce przywiódł nas jedyny na Łotwie cache wirtualny. Pewnie gdyby nie to, nigdy byśmy tutaj nie trafili.

Miejsce piękne, ale niewyobrażalnie smutne :(
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kaiserwald_(KL)



Na bramie przejmujący napis:"Za tą bramą jęczy ziemia"


W obozie był specjalny barak tylko dla dzieci :(

"Niezłomność"


"Solidarność"


"Matka"

"Upokorzenie"




Po zwiedzeniu obozu ruszyliśmy już do Wilna. Z przygodami i sercem na ramieniu. Trafiliśmy na resztki nawałnicy która przeszła tego dnia w Polsce. Ściana wody i porywisty wiatr. Silnik zaczął się dławić, dwa cylindry nie do końca chciały współpracować. Do tego kłopoty z ładowaniem. A do najbliższego parkingu 40 km. Łotysze rezygnują z jazdy i zatrzymują się na poboczu, a ja mam świadomość że jak się zatrzymam to mogę już dalej nie ruszyć. Samochód traci moc, ledwie udaje się wyjechać pod wniesienia wytracając prędkość do 30 km/h. Robi się późno i ciemno. Ufff koniec końców udaje się dojechać do hostelu. Ta noc będzie spokojna. Martwić zaczniemy się następnego dnia.

Brak komentarzy: