15 sierpnia więc dzień świąteczny. Wolne w obu pracach, tzn, że wreszcie
można było się wybrać znowu na skrzynki. Plan był prosty. Zebrać 20 aby
zdobyć odznakę. Udało się. Ale było bardzo ciężko. Nie wiele brakło a
skończylibyśmy na 18. Na szczęście rzutem na taśmę udało się zebrać
jeszcze trzy i zakończyliśmy żniwa z wynikiem 21 skrzynek. Tym razem
wybraliśmy się na pogranicze Śląska i Małopolski do Sławkowa.
Zaczynamy od wysokiego C |
W dosłownym tego słowa znaczeniu |
Widok z taśmociągu węglowego nad drogą Olkusz - Dąbrowa Górnicza |
Od tej kapliczki zaczęliśmy zwiedzać Sławków |
Krzyż wolności |
Stodoły, niesamowity widok |
Senne miateczko |
Klimatem trochę zalatywało jak w małopolskiej Lanckoronie |
Nawet ruiny zamku są |
Stary młyn |
Przerobiony na elektrownię wodną |
Wąwóz lessowy |
Bocianie gniazdo |
Stary kirkut, o dziwo otwarty |
I na koniec perełka |
tuż pod nosem krakusów |
obok Olkusza |
piękne ruiny |
Zamku Rabsztyn |